Dzieciaki z ASTRID LINDGREN w sekrecie zdradziły mi, że dopiero przekroczyli 30-stkę i to jest cudownie odświeżające na polskiej scenie hardcore. Tak jak ich trzecia płyta nagrana po 6 letniej przerwie.
W nowych piosenkach mniej tęsknią za minionym dzieciństwem, bardziej niepokoją się tym co na końcu i że w ogóle musi być jakiś koniec. Ale to wszystko jest bardzo subtelne, na bardzo poetyckim poziomie wrażliwości, pozbawione punkowej dosadności. Choć jest hardcore, jest youth crew, jest hałas i nawet chóralne refreny są, to jednak ta płyta jest emo, jest liryczna i chwyta za gardło, szyszynkę, wątrobę czy gdzie tam jeszcze trzymacie resztkę emocji.
Znajdź w sobie dzieciaka i oddaj się tym piosenkom.
https://astridlindgren.bandcamp.com/track/sama-m-dro