Zespół z Wrocławia założony przez Krzysztofa „Kamana” Kłosowicza. Być może najstarsza z polskich formacji grających reggae. Powstała w 1980 r. z inspiracji dokonaniami takich formacji jak The Wailers, Gladiators oraz kapel ska Specials i Madness. Przestała istnieć po kilku latach, by reaktywować się w 2003 roku. Nazwa jest kpiącym zestawieniem. Myszka Miki to najbardziej znana postać fikcyjna na świecie, a Mousoleum to gra słów nawiązująca do mauzoleum, w którym spoczywają zwłoki Włodzimierza Lenina. Zespół był grupą przyjaciół (grupa powstała w Wyższej Szkole Plastycznej we Wrocławiu) zachłyśniętych nowymi ideami, która weszła w nie bez cienia kompleksu, dzięki czemu powstał rodzaj bezkompromisowej mieszanki słowno-muzycznej. Mieściły się w niej żartobliwe teksty o życiu w Polsce („Dynamit na kartki” wyśmiewający reglamentację alkoholu w PRL) czy „Czarna Wołga” (o legendarnym tajemniczym samochodzie porywającym dzieci) oraz poważne teksty filozoficzne i o zabarwieniu politycznym. Utwór „ZOMO na Legnickiej” powstał po zamieszkach na ulicach Wrocławia w drugą rocznicę podpisania „Porozumień Sierpniowych”. Koncerty grupy często przypominały bardziej happeningi i były swego rodzaju dialogiem z publicznością. - Cała warstwa tekstowa była bardzo istotna. O ile sobie przypominam, zespół Miki Mousoleum nigdy nie wykonywał żadnych coverów, utworów w wersji anglojęzycznej, nie dlatego, żebyśmy nie znali angielskiego, ale uważaliśmy, że polska publiczność zasługuje na to, żeby przekaz, który do nich dociera, był w ojczystym języku. Dla mnie ten romans, nazwijmy to religijny, z rastafarianizmem, nie był zbyt głęboki, bo mnie bardziej interesował buddyjski ogląd świata – wspomina w jednym z wywiadów Kaman. Zespół był powiązany z wrocławską Pomarańczową Alternatywą. Jeden z numerów jej pisma Magazynu Psychoaktywnego „Luxus” Pawła Jarodzkiego, był w całości poświęcony kapeli. Ciekawostką było też to, że prawie wszyscy ludzie związani z zespołem byli plastykami. Nakład: 500 egzemplarzy, z czego do sprzedaży sklepowej: 300 sztuk