Damian Syjonfam po prawie dwóch latach od debiutu po raz drugi zabiera nas do swojego muzycznego świata, świata co ważne, mocno reggae'owego. Wszyscy, którym debiutancki album dawnego wokalisty zespołu Comeyah przypadł do gustu, nie zawiodą się, więcej będą bardzo po przesłuchaniu zadowoleni. Damian konsekwentnie idzie utartą debiutem droga, przy okazji rozwijając się i muzycznie i tekstowo. Zaprasza też przyjaciół m.in. Pablopavo i Mesajaha. Jest mocny puls, przestrzeń i korzenny bujający rytm. I choć momentami jest ciut melancholijnie i naiwnie to absolutnie nie przeszkadza, więcej jest atutem. Polecam płytę także tym, którzy chcą zacząć przygodę z reggae, spodoba się i wciągnie. Ponoć druga płyta jest najważniejsza, albo ugruntuje pozycje artysty na rynku albo skaże go na wieczna tułaczkę, po knajpach na bezdrożach muzycznych światów. Damian swoimi utworami wybrał opcje pierwszą. Gratuluję.
Informacje o bezpieczeństwie produktu
Informacje o producencie