Im starsi tym lepsi, rzec by się chciało. Czwarta płyta Profanacji to fajne, zaskakująco niebanalne punkowe piosenki i świetne teksty. Wielką gwiazdą już nie zostaną, ale ci, co swoje wiedzą, docenią ich i tym razem. Domena Profanacji od lat 20-stu kilku, to błyskotliwe literacko liryki na tematy nie zawsze wesołe. Ocierające się o czarny humor (rzut oka na okładkę); czasami celnie i krytycznie oceniające kolorowe atrybuty współczesność, a czasami tylko własne miejsce w życiowym kabarecie. Nieprzypadkowo lider zespołu Arek Bak, jest uważany za jednego z lepszych tekściarzy współczesnego punk rocka i do dziś za ikonę ma Kurta Vonneguta. Nowością jest za to fakt, że Profanacja, znana ze skłonności do przekory, na „Nie zdarza się” wróciła do swych najbardziej punkowych korzeni. Profanacja uświadomiła sobie, że w prostocie i spontaniczności tkwi siła i że Bad Brains (tzw. „idole” Profanacji) byli najlepszym zespołem na świecie. Ta płyta nieprzypadkowo nazywa się „Nie zdarza się” jako nawiązanie do pierwszego, całkiem legendarnego już materiału zespołu z 1990 roku.