Na płycie znalazł się stonowany repertuar. Opierając się na gitarach akustycznych, "korzennych" rytmach i folkowych wstawkach stworzył płytę niepotrzebnie zbyt jednolitą. "Luna" to album, nad którym można się zastanowić, zamyślić, pomarzyć. Ale zachwycić już niekoniecznie. Muzyka zbytnio służy tu tekstom. Budzyński kreśli swoim piórem bajkowy świat utworów, pławi się w ozdobnych porównaniach i pełnych tajemnicy metaforach. Od nachalnie religijnej retoryki na szczęście stroni, choć i tu zdarza się żarliwość, którą mógł zostawić raczej dla 2TM2,3. Dźwięki na płycie "Luna" przesuwają się leniwie, a istnym generatorem niepokoju jest Marcin Pospieszalski, który dźwiękami kontrabasu i gitary basowej nie pozwala Budzyńskiemu unosić się za wysoko nad ziemią i odpowiednio dociąża natchnionego lidera.
Informacje o bezpieczeństwie produktu
Informacje o producencie