DIM .. Co to jest i do czego służy? Nazwa DIM brzmi trochę jak riddim. A może to skrót od słów "Dużo Interesującej Muzyki"? Trudno dociec, niektórzy badacze tego zjawiska rozszyfrowują tę nazwę jako skrót od nazwisk dwóch muzyków, Ojców Założycieli. Dawnymi czasy Mercik tworzył trzon słynnej z wielogłosowych wokali grupy R.A.P.; Dusza grał, komponował i pisał teksty w takich przedsięwzięciach jak Darmozjady, Shakin’ Dudi, The Dudis i Dżem.
Dusza i Mercik. Ta nazwa już kiedyś pojawiła się na okładce płyty "Pies od Luizy". Płyty akustycznej, prostej, może nawet trochę lirycznej. Harcerski duet, złożony z dwóch muzyków dawnej "Śmierci Klinicznej" przez 3 lata okazyjnie pojawiał się na deskach różnych scen. Oprócz swoich piosenek, muzycy wykonywali akustyczne wersje utworów Marleya czy Ramones. A potem zamilkli na dwa lata.
I milczeli do zimy 2005 roku. Zaczęli od wejścia do studia, gdzie nagrali singiel z utworem "Spóźniam się". Kolejnym krokiem było rozszerzenie składu. Wsparli ich muzycy Habakuka - Krzysiek Niedźwiecki, Jaromir Puszek i Wojtek Cyndecki. Do zespołu dołączył również Merc jr, syn Mercika. W takim zestawieniu zespół wystąpił m.in. na Ostródzie, Bielawie i Winter Reggae. W grudniu 2006 skład uległ pewnej modyfikacji. Obecnie DiM tworzą : Cez - git, voc, Merc jr - voc, Adam Szuraj - dr, Darek Budkiewicz - bas, Darek Dusza - git i Mercedes - voc.
Na początku 2007 r. muzycy weszli do studia. Nagrali 18 piosenek, które trafią na ich pierwszą płytę (jej wydanie planowane jest jesienią). Oprócz premierowych piosenek zarejestrowali dwa utwory Śmierci Klinicznej i dwa numery RAP-u. Jednym z nich jest "Follow the sun", jeden z najbardziej rozpoznawalnych utworów polskiego reggae. Potem pojawiła się idea wydania tej piosenki (i riddimu) na winylu. I tak powstał ten przedpremierowy singiel, który w limitowanej ilości trafi do kolekcjonerów i fanów regałowego grania.
Jak mówi Dusza:" Pierwsze nagranie Śmierci Klinicznej ukazało się na winylu. I fajnie, że w czasach empetrójek i cd znów można posłuchać swojej muzy z czarnego krążka. Bo winyl to winyl, nic nie brzmi lepiej...."