Nowa płyta El Bandy jest odważna i oryginalna. Już dziś niektórzy ochrzcili ją punkrockową płytą roku 2010, choć punk rock El Bandy nie brzmi jak nic, co słyszeliście wcześniej, łącznie z ich debiutanckim album „Przejdzie ci”, którym przecież skradli już niejedno punkowe serce. Mamy do czynienia ze zbyt nietuzinkowym zespołem, aby dwa razy zaproponował nam to samo. „Skutki uboczne” to album dopracowany, zróżnicowany, bezkompromisowy i agresywny jak każdy dobry punk rock, ale przepełniony klimatami, których na punkowej płycie jeszcze nie słyszeliście. Nie jest to zbiór przypadkowych punkowych kawałków, lecz pewna całość, choć nikt nie odbierze większości z tych piosenek walorów koncertowych rozgrzewaczy. W warstwie lirycznej, mocno „dziewczyńska”, aż do bólu szczera i niesamowita spowiedź wokalistki Matki Zajdel. Przełamująca schematy i konwenanse, łącznie z tymi punkowymi. Ta płyta jest niesamowitym wyzwaniem, z którego zespół wyszedł zwycięsko.
Str. A Spójne Powłoki :
haj.
karnawał
ćma
zaćma
wańka wstańka
wsza szachrajka
Str. B Ziela Diabelskie:
ajloviu
złoty krążek
jasiowy
latawiec
belladonna
dziwka portowa
czarny motyl
wyliczanka
Str. C Cuda Wianki:
bum czary mary
laleczka
anuluj
ósme smake
hasz hasz
Str. D Śluzy Prawdy:
lustereczko
kolorowe kredki
delicje
...
baj