Po raz pierwszy na winylu – wydany w 1999 roku trzeci studyjny materiał przynoszący pewną zmianę stylu. Jeż, Paulus, Billy oraz Filip na gitarze i goście.
Tupac Amaru – indiański bohater walk przeciw hiszpańskiej okupacji. Jego imieniem (jako patronem ruchu MRTA) posłużyli się peruwiańscy lewicowi partyzanci, których oddział w grudniu 1996 zajął japońską ambasadę w Limie biorąc dyplomatów na zakładników. Po kilku miesiącach komandosi odbili ambasadę zabijając wszystkich bojowników, a przy okazji – jednego zakładnika.
Wbrew zdjęciu z okładki, szczecińscy anarcho-punkowi marzyciele nie widzą się w roli rewolucjonistów z karabinami – raczej zadają pytania o granice do jakich można posunąć się w obronie swych idei. Pytają o znaczenie miłości, o to jak żyć w świecie pełnym podziałów, niesprawiedliwości i ludzi skorych do podsycania nienawiści.
Więszość tekstów i muzyki, podobnie jak na późniejszej „Zmowie” jest tu autorstwa Jeża. Sięgają też do dorobku Brechta i Jana Twardowskiego, zauważają, że „brzuchy rosną, ale walka trwa” – mimo wielu gorzkich obserwacji, na tej płycie słychać nadzieję. Obok ewidentnych fascynacji brytyjskim anarcho-punkiem (Crass, Conflict etc) jest trochę pulsacji reggae, są momenty wręcz liryczne.
Jak wspomina Jeż:
„To ważna płyta w historii zespołu. Zmienił się gitarzysta, zmieniło się brzmienie, jest dużo melodii i wolniejszych numerów. Słychać jeszcze sporo młodzieńczego buntu i tęsknoty za nim, ale też żalu do upływającego czasu. Trochę goryczy, szczypta ironii, odrobina nadziei… „
Zarejestrowana po istotnej zmianie w składzie (w zespole nie ma już gitarzysty Fagasa), za to z udziałem gości – m.in. saksofonisty Dzieci Kapitana Klossa. Płyta zmiksowana została przez Smoka (Jarka Smaka – Post Regiment, Falarek, Ye.stem) w kwietniu 1999.
Remaster na potrzeby wydania winylowego – Jędras, Studio Riot.
Oprawa graficzna w niepowtarzalnym stylu na podstawie oryginalnego projektu – Michał Arkusiński.